Аннотация: Oto znowu księżniczka elfów podczas rejsu skrzydlatymi statkami. I musi stawić czoła różnym wrogom. I wampiry, a nawet legendarny Wąż Gorynych.
KSIĘŻNICZKA ELFÓW i WĄŻ GORYNYCH
ADNOTACJA
Oto znowu księżniczka elfów podczas rejsu skrzydlatymi statkami. I musi stawić czoła różnym wrogom. I wampiry, a nawet legendarny Wąż Gorynych.
. ROZDZIAŁ nr 1
Oto ona znowu ze swoją armią skrzydlatych statków, z załogami dziewcząt z gołymi nogami, ledwo pokrytymi dekoracjami i wąskimi paskami materiału. I jedyny przedstawiciel silniejszej płci, chłopiec w wieku około dwunastu lub trzynastu lat, książę Edward. Jedynym ubraniem sierpniowej osoby są szorty. Ale na jasnowłosej głowie księcia widnieje wieniec z kamieni, które błyszczą jaśniej niż diamenty, a na kostkach jego bosych stóp i nadgarstków, mocnych od wystających z kostek pięści, złote bransolety z kamieniami.
Ale wampir unosił się przed nią z magiczną różdżką w dłoniach. Jest ubrany bardzo cywilnie, ma buty i cylinder na głowie. Twarz jest blada, a z ust wystają długie, ale cienkie kły.
Ostatnim razem rozstali się w najciekawszym miejscu. A teraz następuje kontynuacja.
Tytułowy wampir powiedział:
- Moje pierwsze pytanie brzmi: - Dlaczego kokos wysechł?
Ellifa, która jako jedyna w tej wspaniałej armii nosiła cenne buty i luksusowe ubrania, odpowiedziała z uśmiechem:
- Duch deszczowy nie urósł, dlatego kokos uschł!
Wampir machnął magiczną różdżką. Wojowniczki wycelowały w niego, celując z mechanicznych kusz za pomocą bełtów i łuków ze strzałami.
Ich muskularne ciała wyglądały bardzo apetycznie.
Wampir zadrżał, a jego biała twarz posiniała z irytacji. I syknął:
- Szybko odpowiedziałeś!
Ellifa, dumnie prostując swoją sylwetkę, odpowiedziała:
- Chwila daje zwycięstwo!
Wampir zachichotał i zauważył:
- Masz taki wspaniały zespół. Tyle dziewczyn, a one pachną tak dobrze!
Rzeczywiście, unosił się silny zapach kadzidła, aromat drogich perfum i czyste, muskularne ciała zdrowych i młodych dziewcząt. I to dosłownie zakręciło mi się w głowie.
Ellifa powiedziała surowym tonem:
- Nie mów nam o tym! Podaj mi drugą zagadkę!
Chłopiec-książę Edik rzucił małą igłę gołymi palcami u stóp, która przebiła cztery muchy na raz, przekręciła się i wróciła do młodego wojownika.
Chłopiec Terminator zaśpiewał:
- Żarty na bok, wampirze,
Inaczej pozostanie trumna...
Zatańczmy i zorganizujmy ucztę,
Niech łysy potwór umrze!
Ellifa roześmiała się, mrugnęła do chłopca i zaćwierkała:
- Ale dlaczego,
Wampir nas zasmucił!
Mały Książę mruknął i zauważył:
- OK! Mam wrażenie, że rozmawiają z nami w trywialny sposób. Ale wampir chce tylko zyskać na czasie!
Dostojnik krwiopijca zauważył:
- To nie ja zacząłem śpiewać, ale ty! Chociaż sam mógłbym śpiewać!
Ellifah wybuchła śmiechem i zauważyła, a jej zęby błyszczały jak diamenty:
- Chętnie posłuchamy twojej piosenki, słowiku!
Wampir wziął go i zaśpiewał:
Zmrok zapadł nad miastem,
Domy unosiły się w cieniu piekła...
Mocniej dokręcając młot śmierci,
Szatan chodzi po ulicach!
On sieka niegodziwych ludzi,
Elfy też są płatne...
Ci, którzy po prostu chcą pięknie żyć,
Okazało się odwrotnie!
Diabeł jest tu, diabeł jest tam
Życie jest jak sen, kompletne oszustwo...
Diabeł jest tu, diabeł jest tam
Życie jest jak sen, kompletne oszustwo!
Edik roześmiał się i przerywając pieśń wampira, tupiąc bosą stopą, całkiem logicznie zauważył:
- Nie możesz się z tym kłócić! Że diabeł jest tu i diabeł tam!
Ellifa powiedziała szorstko:
- Dość tych piosenek! Daj mi następną zagadkę i to szybko!
Wampir syknął, szczerząc zęby i warcząc:
- Zagadka numer dwa: - Gdzie mieszka szatan!
Ellifa uśmiechnęła się i zapytała:
-Kim jest ten Szatan?
Młody książę odpowiedział z przekonaniem:
- To jest ten, który jest uważany za diametralne przeciwieństwo Wszechmogącego, a dokładniej, Twórczej Zasady Megahiperwszechświata. Coś, co jest destrukcyjne w naszym i innych wszechświatach. - Młody chłopczycy wojownik strzelił bosymi palcami na opalonych stopach i dodał. - Są też inne wersje - mówią, że to upadły anioł. Podobnie jak fakt, że najsilniejszy i najdoskonalszy z aniołów nabrał pychy i wystąpił przeciwko Bogu Wszechmogącemu. Istnieją inne wersje. Mówią, że Szatan jest pokornym sługą Wszechmogącego i pełni funkcję kata. Albo nawet jak Diabeł jest głową liberalnej opozycji przeciwko konserwatywnemu i despotalnemu Bogu.
Wampir warknął, wypuszczając kły.
- Dość gadania. Daj mi odpowiedź!
Ellifa zachichotała i zaśpiewała:
Mam prostą odpowiedź -
Egoizm jest źródłem problemów!
W egoizmie Szatan -
On jest owocem naszego umysłu!
Dziewczyny klaskały w odpowiedzi gołymi, różowymi podeszwami, wdzięcznymi, wyrzeźbionymi, uwodzicielskimi stopami. To piękni wojownicy.
Edik zaćwierkał ze słodkim uśmiechem:
Ludzie umierają dla metalu, dla metalu!
Ludzie umierają dla metalu, dla metalu!
Szatan rządzi tam grzędą!
Szatan rządzi tam grzędą!
Ellifa pokręciła głową.
- Dlaczego szatan rządzi tam, a nie tutaj? W końcu zło istnieje na wszystkich światach i planetach.
Młody książę pokiwał swoją lekką, lekko złotą głową:
- Prawidłowy! Chociaż istnieją różne poziomy dobra i zła! Ich rozmieszczenie na światach jest dokładnie takie samo. Na niektórych planetach, a dokładniej w imperiach gwiezdnych, raj naprawdę króluje. I jest kosmiczny komunizm.
Ellifa rozciągnęła swoje szkarłatne usta w uśmiechu i błysnąwszy zębami, zagruchała:
- Co to jest komunizm?
Edward wyjaśnił:
- Komunizm to rodzaj Edenu, czyli Viriya, ale nie stworzony przez Bogów, ale uzyskany w wyniku rozwoju nauki i technologii!
Królowa roześmiała się i zaćwierkała:
- Planeta uznała wielkość elfów,
Orkszinizm został zmiażdżony ciosem miecza...
Jesteśmy kochani i doceniani przez wszystkie narody świata -
A armia dziewcząt idzie do komunizmu!
Piękności znów klaskały w bose, wyrzeźbione, pełne wdzięku stopy. I stąd powstały prawdziwe fale, które wznosiły się jak tsunami.
Edik zaćwierkał, szczerząc zęby:
W bezkresie cudownej Ojczyzny,
Zahartowani w walce i pracy...
Wkrótce zbudujemy raj niebiański,
Aby ludzie nie byli w potrzebie!
Dziewczyny zachichotały, a ich głosy były takie piękne i mieniące się. To było tak, jakby orkiestra grała na najwspanialszych i najbardziej zaawansowanych instrumentach muzycznych!
Ellifa strzeliła knykciami i syknęła:
- Cóż, teraz zadaj mi trzecią i ostatnią zagadkę, wampirze! I będziemy rządzić bajkową krainą!
Wampir warknął i ryknął:
- Chcesz za dużo! Tylko trzy wersety do przeczytania i rządzenia całą władzą! Nie, będziesz walczyć. Zmieniłem zdanie!
Edward, młody książę, śpiewał radośnie:
- Jesteśmy pokojowymi ludźmi, ale nasz pociąg pancerny
Udało mi się przyspieszyć na paliwie kwarkowym...
Będziemy walczyć o jasne jutro -
Dziewczyny, pospieszcie się i idźcie się całować!
Ellifa mruknęła:
- Nie śmieszne! Chcesz, żebyśmy cię zabili?
Wampir odpowiedział:
- I ciebie też zabijemy!
Edik pisnął:
- I my też możemy to zrobić! I fajnie to zrobić! I zabijaj orki!
Wojownicze dziewczęta zaćwierkały zgodnie:
- Jeśli wydasz nam rozkaz, zaśmiecimy go strzałami, jak jeż igłami!
Królowa dziewczyna odpowiedziała z uśmiechem:
- Ambasadorów nie zabija się! Leć do swoich ludzi i powiedz im:
- Kto do nas przyjdzie z mieczem, od miecza zginie!
Wampir skinął głową i zauważył:
- Za kilka godzin ci z was, którzy przeżyją, będą przedmiotem zazdrości umarłych!
I machając magiczną różdżką, zapalił się jak meteoryt i eksplodował, pozostawiając za sobą smugę dymu.
Mały Książę podskoczył i zagruchał entuzjastycznie:
Zagrzmiały eksplozje
Łaska się skończyła!
Przestań pokazywać plecy -
Czas zabić wrogów!
Ellifa przełożyła miecz z jednej ręki do drugiej i zauważyła:
- Już czas, żebym się przebrał. Ten luksusowy strój sprawia, że wyglądam zbyt niezgrabnie, a drogie buty będą przeszkadzać w używaniu moich stóp podczas zaklęcia.
Edik z uśmiechem wiecznego chłopca, a jednocześnie bardzo doświadczonego, skinął głową i odpowiedział:
- Tak, to naprawdę nie jest kolejność!
Młody wojownik potrząsnął bosą stopą, a na jego małym palcu zalśnił pierścionek. I Edward coś powiedział.
Nastąpił błysk błyskawicy. I Ellifa się zmieniła. Teraz była boso, ale na każdym palcu błyszczał pierścionek, z wyjątkiem wąskiego paska na piersi i biodrach, całe jej muskularne, opalone ciało było nagie, z wyjątkiem bransoletek na dłoniach i kostkach. Na głowie pozostał wianek, jakby utkany z gwiazd. A w jednej ręce dziewczyna trzyma miecz, w drugiej magiczną różdżkę.
Grzywa złotych liści trzepocze na wietrze, zęby błyszczą perłami, oczy błyszczą mieszaniną szmaragdów i szafirów, mięśnie są bardzo wydatne i wyraziste, kołyszą się jak zmarszczki na wodzie. A na czole też jest gwiazda.
To naprawdę kradzież - najwyższa ocena.
Edik, z trudem powstrzymując chichot, powiedział:
Za morzem jest księżniczka,
Od czego nie można oderwać oczu...
Szmaragdowe oczy
I warkocz ze złota...
Księżyc świeci pod kosą -
A na czole gwiazda płonie!
A ona sama jest majestatyczna,
Nie ma dość słów, żeby to opisać,
Jeśli mowa i mowa,
Strumień dzwoni kluczem!
Ellifa potrząsnęła mieczem i różdżką. Chłopiec-książę ponownie użył magii, tym razem za pomocą magicznej różdżki. I coś błyszczało na jego końcu.
A za ramionami pięknej królowej pojawiło się bardzo zaawansowane połączenie kuszy i karabinu maszynowego. To była broń.
Edik zawołał:
- Schwarzenegger w bikini i barbarzyńczyni!
Ellifa uśmiechnęła się i zapytała:
-Kim jest Schwarzenegger?
Mały Książę odpowiedział z uśmiechem:
- To jest typ faceta, który mógłby być dla ciebie godnym partnerem!
Królowa dziewczyna zachichotała i zaśpiewała:
Mamy małe terytorium,
Gitara grała smutno...
Mogę mieć męża za darmo
Ale Schwartz Barbarzyńca nie ma sobie równych!
Edik powiedział z uśmiechem:
- Tak, niestety, pod tym względem... Chociaż Arnie jest bardzo uroczy!
Jedna z wojowniczek zaproponowała:
- Ona potrzebuje Herkulesa!
Ellifa roześmiała się i zauważyła:
- Umówiłeś mnie z całą gromadą mężczyzn. Wolę sama wybrać mężczyznę!
Edik zapytał z uśmiechem:
- Z miłości czy z wygody?
Królowa odpowiedziała pewnie:
- Z miłości!
Edik zauważył dość poważnym tonem:
- Czy interesy imperium nie są przede wszystkim najważniejsze?
Ellifa odpowiedziała z westchnieniem:
- Tak, dlaczego nie jestem swoim własnym szefem?
Młody książę odpowiedział surowym tonem:
- NIE! Księżniczka, a nawet królowa są po prostu niewolnikami honorowymi!
W odpowiedzi Ellifa zaśpiewała:
Może lepiej mieszkać na wsi,
Prawo zabrania nam kochać...
Księżniczki mają jeden starożytny zwyczaj -
Według obliczeń musisz wyjść za mąż!
I dziewczyna-królowa zaczęła skakać, a wraz z innymi bosymi nogami i krętymi, muskularnymi wojownikami:
Ale nie chcę, nie chcę, z kalkulacji,
I z miłości, z miłości chcę...
Wolność, wolność, daj mi wolność,
Polecę wysoko jak ptak!
Wzniosę się nad planetę jak orzeł,
I prowadź orki futrzanymi pazurami...
I naprawdę królowa wszechświata -
Łaska przyjdzie po miłość!
Ale nie było już czasu na śpiewanie. Przed nami na niebie pojawił się pierwszy wróg - bardzo duży, trójgłowy Wąż-Gorynych.
Czym różni się od smoka? Na pierwszy rzut oka różnica jest niewielka. Ale Wąż-Gorynych jest cięższy, większy i lepiej odżywiony niż zwykły smok. A nie jest łatwo z nim walczyć. A potrafi wylać znacznie więcej ognia niż zwykły skrzydlaty przedstawiciel tego gatunku.
Teraz jego paszcza się otworzyła i wydaje się, że uderza cię ognistym strumieniem z daleka.
Ellif i Edik potrząsnęli artefaktami, a erupcja z paszczy smoka odwróciła się i spadła na samego potwora.
Wąż Gorynych otrzymał swoje ogniste miłosierdzie i warknął:
- To złe dziewczyny! Czeka cię kara!
Edik pokiwał głową na znak zgody:
- To nie jest prezent dla ciebie. Ale z jednym będziesz musiał walczyć.
Wąż Gorynych ryknął:
- Daj mi swoją królową na grilla!
Młody książę skinął głową:
- Łaska! Twoja kolej, Ellifie!
Dziewczyna Monarcha zaćwierkała:
Elfy są wściekle chętne do walki,
Wszyscy gorąco wierzą w prawdę!
W odpowiedzi zaśpiewał Wąż Gorynych:
A dla mnie każde morze, morze po kolana,
A góry są aż po moje ramię!
Ellifah odpowiedziała podskokiem i uniesieniem się w powietrzu. Edik skinął głową:
- Prawidłowy! Możesz latać. Zaatakuj wroga i odetnij mu głowę!
Markizowa dziewczyna po prawej stronie królowej poprawiła:
- Trzy głowy!
Edik roześmiał się i syknął:
- A co jeśli będzie trzech w jednym?
Ellifa obróciła się, chwyciła ramieniem maszt swojego skrzydlatego statku flagowego i zraniła się boleśnie.
Dysząc, piękność zaćwierkała:
- Tak, oczywiście, łaska,
Nauczyłem się latać...
Kiedy coś zobaczę, chwyć to -
I zaznacz!
Edik uśmiechnął się i zauważył:
-Nie masz doświadczenia w walce w powietrzu. Ale nie ma problemu, myślę, że się nauczysz!
Ellifa zachichotała i zaśpiewała:
- Będę walczył przyzwoicie,
Uderzenie węża w oko...
I uczy się doskonale,
Pokazuje przyzwoitą klasę!
Tutaj dziewczęta najeżyły się łukami i kuszami, a nawet armatami harpunowymi.
Młody książę powiedział z przekonaniem:
- Nie, musisz walczyć z wężem Gorynych jeden na jednego!
Ellifah obnażyła zęby i wzniosła się w powietrze, gdzie dosłownie zawisła w powietrzu i wirowała jak top.
Sam Edik podskoczył i znalazł się obok niej. Złapał dziewczynę za bosą stopę i krzyknął:
- Myśl pozytywnie!
Ellifa roześmiała się. I noga wyślizgnęła się chłopcu z rąk. Królowa dziewczyna śpiewała:
Robienie czegoś całkowicie złego -
To słodsze niż nawet lody!
Edik uśmiechnął się i pisnął:
- Chodź, idź do bitwy, piękna! Osiągniesz sukces!
Ellifa ryknęła:
- Nie szturchaj mnie! Nadal jestem królową, a ty jesteś księciem!
Chłopiec Terminator zachichotał i odpowiedział:
- Gdybyś wiedział, ile mam lat, byłbyś przerażony!
W odpowiedzi dziewczyna-królowa zaśpiewała:
Choć moja głowa jest szara,
Zimy nie mam się czego bać...
Nie tylko smutek, moje lata,
Moje lata, moje bogactwo!
Edik z przekonaniem stwierdził:
- Twoje włosy nigdy nie posiwieją, będziesz zawsze młody, zawsze boso!
Ellifah wybuchnęła śmiechem i pokazała chłopczykowi język.
Wąż Gorynych ryknął:
- Cóż, będziesz tam wkrótce? Trudno utrzymać w powietrzu takie zwłoki jak moje!
Edik zaćwierkał ponownie:
Spróbuj pokonać takiego złodzieja,
W jego rękach jest jednak hiperblaster...
Wierzę, że punkt zwrotny nadejdzie wkrótce,
Gorynych, w górach się nie ukryjesz!
Ellifah ponownie wybuchła śmiechem, była w bardzo zabawnym nastroju. Ale jeśli chodzi o bitwę, chodźmy do bitwy. W końcu nie na rzeź!
Królowa dziewczyna machnęła mieczem w powietrzu. Wąż Gorynych odpowiedział świeceniem światła na zwinną i bosą dziewczynę. Wiła się w powietrzu i machnięciem magicznej różdżki odbiła strumienie płomieni. Rozbiegali się w różnych kierunkach.